wyślij
Kino

Millennium Studio - Osiem gór

Millennium Studio

Trzydziestoletni Pietro porzuca zatłoczone miasto i rusza w podróż w dzikie niepoznane włoskie Alpy, aby odnaleźć siebie.

"Osiem gór"

Millennium Studio

14 sierpnia 2023, godz. 20:00

 

  • reżyseria: Felix Van Groeningen, Charlotte Vandermeersch
  • scenariusz: Felix Van Groeningen, Charlotte Vandermeersch
  • obsada:  Alessandro Borghi, Luca Marinelli, Elena Lietti

  • gatunek: dramat
  • kraj produkcji: Włochy, Belgia, Francja
  • polska premiera: 2 czerwca 2023
  • czas trwania: 2 godz. 27 min.

 


O filmie:

„Osiem gór”, najnowszy film twórcy „Mojego pięknego syna”, to ekranizacja bestsellerowej powieść Paulo Cognettiego. Jednak sercem opowieści jest uchwycona z wrażliwością obrazów Terrence'a Malicka relacja człowieka z przepiękną, majestatyczną i nieposkromioną naturą. Zdjęciom inspirowanym „Into the Wild” udało się oddać zarówno monumentalną, magnetyczną siłę gór, jak ich intymną stronę, gdzie kolejne kroki, milczenie, czas i właściwa miara to sposób na życie. „Osiem gór” to wyjątkowa opowieść o odkrywaniu siebie, naturze i miłości - platonicznej, ale mocniejszej niż jakakolwiek skała, na którą można by się wspiąć.

Trzydziestoletni Pietro decyduje się zostawić za sobą życie dużego miasta i wyjechać w góry. Nie odnajduje się w swoim dotychczasowym, pełnym zgiełku życiu, chociaż sam nie potrafi określić czego mu brakuje. Prawdziwie wolny i szczęśliwy czuł się jedynie w dzikich Alpach, gdzie spędzał w dzieciństwie każde lato. Zaszczepiona w nim miłość do gór i odkrywania nowych ścieżek każe mu wyruszyć w świat, w którym nowe znajomości i stare przyjaźnie staną się ścieżką do odnalezienia siebie.

 


Recenzja Łukasza Maciejewskiego

Przyjaźń Zmierzchu

Osiem Gór - 9/10

 

„Ludzie niczego tak nie pragną jak bezinteresownej przyjaźni. Pragną beznadziejnie" - pisał Sándor Márai w swoim najsłowniejszym bodaj utworze, „Żarze".

„Żar" Máraiego przypomniał mi się podczas seansu „Ośmiu gór" Felixa Van Groeningena i Charlotte Vandermeersch. Inny czas, inne miejsce, ale pragnienia zawsze i wszędzie są podobne. Beznadziejne pragnienie przyjaźni.

„Osiem gór" ogląda się z poczuciem ulgi. Takie kino wciąż jest jednak możliwe. Zrealizowane z rozmachem, również z rozmachem wizualnym, ale niepodległe w formie, wymagające skupienia i współuczestnictwa w seansie. Kino dające nadzieję, że nie zawsze trzeba iść na skróty, że kino europejskie nie powinno oznaczać ani skrajnego arthouse'u, ani uboższej wersji Hollywood, może być wartością osobną. Kinem swojej własnej wagi.

„Osiem gór" jest filmową sagą rozbitą na lata, na dekady. Sagą, której wartość polega na tym, że w jej centrum są zaledwie dwie osoby, dwaj chłopcy, a następnie mężczyźni: Bruno (Alessandro Borghi) i Pietro (Luca Marinelli). To pozwala skupić się na detalu, wyciszyć.

Poznają się we wczesnym dzieciństwie. Włoskie Alpy, uroda krajobrazu jest tak bezwstydna, że aż wydaje się nieznośna, a zdjęcia Rubena Impensa („Titane", „Belgica"), jeszcze tę urodę wyostrzają. Chłopcy widzą jednak głównie siebie, mniej pejzaż, chociaż to pejzaż, natura, zaważy na ich życiu. Na razie jest na to za wcześnie. Bruno jest autochtonem, jednym z ostatnich dzieciaków w wysokogórskiej osadzie, z roku na rok zmniejsza się liczba mieszkańców, z powodów naturalnych czy wytrzymałościowych. To, co z daleka wygląda bajkowo, w rzeczywistości trudne jest do przejścia. Pejzaż sprawia kłopot, natura domaga się wysiłku. Pietro jest kimś zupełnie innym. Pochodzi z innego świata. Przyjmuje pejzaż jako coś oczywistego. Alpy, wieś Grana, to tylko wakacje, spędzane z rodzicami, z dziecinnymi marzeniami, a od jakiegoś czasu głównie z Brunem, ponieważ chłopcy wydają się od siebie uzależnieni. Nie dzieje się nic, co byłoby niebezpieczne, lub przesadzone. Wspólne zabawy, spacery, zdawkowe rozmowy, ale po latach okaże się, że dla obu to był czas przełomu. Okres niewinności i nieopisanego szczęścia. Wszystko było przed, nic nie było „po". Ukołysanie.

Sándor Márai pisał w „Żarze" - „szeroko otwierało się przed nimi dzieciństwo i już nie bali się tego okresu, ponieważ nie byli samotni". O tym również opowiada „Osiem gór" - o przełamywaniu samotności. Samotności będącej immanentną cechą charakteru ludzi czujących mocniej. Nie zadawalających się byle czym, niepotrafiących żyć byle jak. Można oczywiście wytoczyć wobec twórców zarzuty, że to wszystko przebiega zbyt łatwo, bezkolizyjnie. Dysonans między cywilizacyjnym złem, a tęsknotą za naturą wybrzmiewa dosyć topornie, można to wszystko racjonalizować, szukać filmoznawczych i krytycznofilmowych wytrychów, i bez trudu je znajdziemy, ale dla mnie „Osiem gór" wymyka się tego rodzaju krytycznofilmowym ułatwieniom. Odebrałem ten film jako filozoficzną bez mała kantatę o zmierzchu. Zmierzchu rozumianego egzystencjalnie. Szara godzina Petra i Bruna. Nażyli się, naszumieli, ponazywali rzeczy i ludzi. Jak w „Narcyzie i złotoustym" Hessego, najważniejszej bodaj w literaturze historii męskiej przyjaźni, bohaterowie zrozumieli w końcu, że tym, co tworzyło ich naprawdę, a o czym podczas inicjacyjnych podróży zapomnieli, była wartość przyjaźni, komplementarna wobec wartości jaką wnoszą ich relacje z kobietami, z rodzicami (ważna postać ojca), a wreszcie z przyrodą. Dlatego nie przeszkadzają mi w tym filmie klisze. Ludzie zmierzchu, w porze zmierzchu – nie życia jeszcze – nie chcą oglądać słońca. Obaj musieli na wiele lat o sobie zapomnieć, poznać świat (Petro) i poznać własne ograniczenia (Bruno), żeby do siebie wrócić. Do siebie? Co to w zasadzie znaczy, „do siebie"? Myślę, że w „Ośmiu górach" oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko wentyl bezpieczeństwa, którego szukamy przez całe życie, ale często nie udaje się znaleźć. Relacji innej niż ta z partnerami, z rodzicami, polegającej na zawierzeniu ducha. Może nas wtedy różnić wszystko, tak jak prawie wszystko różni Bruna i Pietra, a jednak zdecydują się na wspólną budowę domu. I ma to w filmie znaczenie symboliczne. Ludzie zmierzchu tworzą parawany. Można się tam schować, zapomnieć jeszcze bardziej, pomilczeć i nacieszyć się z tego milczenia.

Jestem wdzięczny Van Groeningenowi i Vandermeersch, że nie ułatwili sobie i nam zadania, pozwolili bohaterom (oraz nam) pomilczeć. Spojrzeć w góry, dostrzec tam być może sedno. Zobaczyć horyzont.

To Pietro opowiada nam tę historię, chociaż Bruno - Alessandro Borghi daje w filmie świetną kreację. Dojrzali mężczyźni spotykają się po latach, żeby nie powiedzieć sobie być może rzeczy najważniejszych. Te najważniejsze zbywane są przecież milczeniem. Poczucie współzależności to przewrotna gra z własnymi błędami. Z kompleksem ojca Pietra i żalem po ojcu. Z poczuciem frustracji, że nie zrobiło się tyle, ile się powinno, nie znalazło właściwych słów, nie nazwało relacji jak należy. I że w końcu na wszystko jest już za późno. Można tylko poszukać cienia, poszukać łagodzącego oblicze i wyrzuty sumienia zmierzchu. W zmierzchu widzi się więcej.

„Od pewnego czasu, pamiętam tylko to co istotne" - pisał w „Żarze" Sándor Márai. Z biegiem lat obrazy się zacierają. Niknie to, co wydawało się przełomowe, najważniejsze, ponadczasowe. Zaręczynowy pierścionek, frenezja seksu, pierwsze narodziny, pierwszy pogrzeb, pierwszy rozwód. Zostaje esencja. Nie konkretne wydarzenie, a długa droga, szlak, który chociaż nie prowadził do ostatecznego celu, miał sens. Ta droga miała sens. Nazywa się przyjaźnią.

Łukasz Maciejewski

INTERIA FILM


Millennium Studio:

to stała oferta dla osób ceniących sobie kino o wysokich walorach artystycznych. Średnio co dwa tygodnie prezentujemy na jednorazowych pokazach filmy, które zostały nagrodzone na festiwalach filmowych, te, które szokują i pobudzają do myślenia oraz te, które trudno znaleźć w repertuarze kina komercyjnego. Wyborem tytułów zajmuje się Łukasz Maciejewski.


 Informacje/ bilety:

  • Bilet: 10 zł
  • Miejsce: sala kameralna
  • Kasa CSM, godziny otwarcia i kontakt:
    • tel.: 14 633 46 04, mail: kasa@csm.tarnow.pl
    • poniedziałek - piątek - 10:00 - 20:00
    • sobota - niedziela - 15:00 - 20:00
Millennium Studio - Osiem gór
Podziel się:

Babskie poniedziałki

Razem z koleżankami weźcie udział w największym wydarzeniu dla kobiet w regionie.

Ta strona używa cookie i innych technologii. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.